Zespół Lostbone- Wywiad z okazji wydania "Severance"
śr., 14/04/2010 - 00:40 - Wisnia

Siema! Z racji tego, iż objęliśmy swego rodzaju "patronat" nad najnowszym dziełem kapeli Lostbone, na wasze ręce i oczęta składam tenże wywiad z członami zespołu tegoż. Zapraszamy wszystkich do słuchania bardzo dobrej muzy na profilu Myspace zespołu, oraz kupowania cedeka np. tutaj - cena jest bardzo dobra i nie przekracza kosztu jednego wieczoru z piwkiem :) Interwju poniżej.

1. Witamy panów! Jak nastroje po wydaniu płytki, jesteście zadowoleni z dotychczasowych recenzji?

Michał: Jasne! Cały czas utwierdzamy się w przekonaniu, że sroce spod ogona nie wypadliśmy. Z drugiej strony, tej poważniejszej, mamy świadomość naszych braków i wiemy, że możemy dać z siebie jeszcze więcej.

Przemas: Wiesz co? Jest OK. Nie powiem - cieszą nas pozytywne recenzje szczególnie, że zasadniczo jeszcze nikt nam nie zjechał nowej płyty (śmiech). I naprawdę miło przeczytać pozytywne opinie nie tylko na wielu portalach internetowych, ale również w czołowych polskich magazynach muzycznych jak Metal Hammer, Teraz Rock czy Gitarzysta, jednak to nie dla recenzji robimy to co robimy. To jest rzecz wtórna - która cieszy, ale jednak wtórna. Przede wszystkim staramy się zadowolić samych siebie i spełniać własne wizje i twórcze potrzeby. I zdecydowanie mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z nowej płyty, od samych numerów zaczynając, poprzez brzmienie, a na oprawie graficznej i formie wydania kończąc. Ta płyta to dwa lata naszej pracy i zajebiście jest wreszcie trzymać ją w ręku. Oczywiście zawsze może być lepiej, i mam nadzieję, że nastepnym razem będzie.

2. Co z działalnością koncertową? Macie zaplanowaną może jakąś większą lub mniejszą trasę? Jak się prezentuje nowy materiał na koncertach- rusza luda? :)

Michał: Należałoby zapytać tego luda :) Nas rusza.

Przemas: (śmiech) Główna częśc trasy promującej "Severance" - 11 koncertów u boku Corruption i Carnal już za nami, a przed nami kolejne koncerty, których powoli przybywa i mamy nadzieję, ze zarówno tego lata, jak również na jesieni i zimą jeszcze trochę pohałasujemy, bo chcemy z nową płytą dotrzeć gdzie tylko się uda. Wszystkie miejsca i daty są na bieżąco aktualizowane na naszym profilu www.myspace.com/lostbone - tak więc zainteresowanych zapraszamy po wszelkie info właśnie tam.

3. Graliście na Bourbon Re-Creation Tour u boku Corruption i Carnal. Jak wrażenia z trasy, przyjęcie było ciepłe? W którym mieście grało się najfajniej?

Michał: Miło wspominam Kraków :) Jeszcze raz dzięki chłopaki :*

Przemas: Ja miło wspominam całą trasę od początku do końca! Oczywiście w jednych miastach grało się trochę lepiej w innych trochę gorzej ale - co mnie trochę zdziwiło - całościowo było naprawdę zajebiście. Przede wszystkim dzięki samej ekipie jaką pojechaliśmy. Wiesz - jak się zamykasz z kimś na 11 dni w busie to różne ciśnienia mogą powstać i tego się trochę obawiałem pomimo, ze znamy się z chłopakami z Carnal i Corruption nie od dziś. A tymczasem okazało się, że wręcz przeciwnie - nie tylko nie było żadnych zbędnych zgrzytów to jeszcze była naprawdę wesoła atmosfera, motywująca do tego, żeby codziennie zajebać na 120%! Do tego graliśmy w naprawdę fajnych klubach, a publika, bez względu na to czy było jej mniej czy więcej, była w większości zainteresowana tym co się działo na scenie, a nie za barem - co cieszy.

4. Co skłoniło was do dość radykalnej zmiany stylu- z wolniejszych numerów przeszliście na nowej płytce w momentami niemal thrashową jazdę czy też mocny groove. Nowe inspiracje, tamta formuła się wyczerpała?

Przemas: Chyba pomyliły Ci się zespoły (smiech)...

Michał: To tam były wolniejsze numery?

Przemas: Z tego co pamiętam, a pamiętam bo wszystkie nagrywałem to nie pamiętam, żeby Lostbone do tej pory nagrało jakieś wolne numery. Ale sprawdzę (śmiech).

Janek: Hmm... (śmiech) Czy radykalnej zmiany? Wiesz, docierają do nas najrozmaitsze, często sprzeczne interpretacje naszego stylu i jego ewolucji, czasem trafiamy do na prawdę zaskakujących przegródek gatunkowych. Wszystko chyba zależy od tego danej osobie siedzi w głowie, czego na co dzień słucha, i na który element naszej muzyki zwraca uwagę. Jeśli ktoś skupi się na wokalu - barwa Burtona jest bardziej "hardcore'owa" niż Piotrka, patrząc na bębny - ja lepiej czuję się w death'owych klimatach, na nowym materiale jest więc więcej blastów, szybkich polek i gęstych przejść.

Przemas: Dobra już się nie śmieję. Wiesz co - dla mnie nie było radykalnej zmiany tylko konsekwentny rozwój. Pierwszy album miał być szybki, ciężki i jak najprostszy w konstrukcji. Taki też był. Podczas powstawania materiału na "Severance" mieliśmy potrzebę wiekszogo zróżnicowania zarówno struktury poszczególnych numerów jak i całości materiału. Stąd na płycie znajdują się zarówno najszybsze numery jakie nagraliśmy, jak i również najwolniejsze, czy nawet nieco bardziej melodyjne. Do tego oczywiście na brzmienie i ostateczny kształt płyty ogromny wpływ miały zmiany składu. Po raz pierwszy można powiedzieć, że pracowaliśmy jak prawdziwy zespół, w którym każdy robi to co do niego należy, tak jak należy i to słychać w samej muzyce.

5. Gracie ciężko, ale czy tylko ciężka muza wpływa na to co robicie? Słuchacie podobnych rzeczy czy raczej różnicie się gustami? Jeśli tak, to jak to wpływa na proces tworzenia?

Michał: Ja słucham nieco innej, ale od zawsze chciałem grać energetyczną muzę. Jak wpływa? Ano kłócimy się... ale tylko trochę.

Przemas: Każdy z nas ma nieco inny gust muzyczny, choć można powiedzieć że mamy wspólny mianownik jakim jest ciężka muzyka. Ja słucham czasem bardzo różnych rzeczy, łącznie z popem czy elektroniką, ale to ciężka muzyka jest tym co we mnie siedzi i bez czego nie mogę wytrzymać, podczas gdy po inną sięgam okazyjnie. Nie wydaje mi się, żeby to miało jakiś wpływ na muzykę Lostbone. To co gramy wynika jak sądzę z tego, jaka muzyka nas ukształtowała.

6. Macie w zespole jakiegoś zdecydowanego kompozytora- lidera, czy kierujecie się raczej zasadą "co 4 głowy to nie jedna"? Jak najczęściej powstają wasze numery?

Michał: Utwory tworzymy wspólnie: Przemas przynosi riffy, a ja z Jankiem mówimy mu dlaczego są słabe.

Przemas: Syzyfowa praca (śmiech). Na szczęście czasem nie słyszą co gram i wtedy uda się zrobić jakiś numer. A na poważnie to zazwyczaj ja przynoszę mniej lub bardziej złożone i rozwinięte pomysły, czasami jest to szkielet całego numeru, a czasami jeden riff i razem nad tym siedzimy. Każdy dorzuca swoje pomysły, czasem zmienia się niedużo, a czasem prawie wszystko, ale dzięki temu powstaje ciekawsza muza. Potem z Bartonem kumamy linie wokalne, do których powstają teksty i tak oto wygląda przepis na przebój ala Lostbone (śmiech).

7. To teraz może coś dla sprzętowych geeków :) Przy pomocy jakiego arsenału siejecie zniszczenie- gitarki, wzmacniacze, gary, czego używacie najchętniej?

Przemas: Defil, Kasprzak i do przodu! A więc: gitary ESP LTD Viper 400 i ESP LTD EC 500, wzmak BASH Manufacturing custom Sidewinder plus paka Marshalla. Do tego bramka i tuner BOSSa i to wszystko - żadnych zbędnych fajerwerków. To mój zestaw koncertowy, w studiu oprócz gitar było trochę inaczej, ale tego się podobno nie mówi. A Barton, którego tu nie ma ma Shure'a bezprzewodowego i takiż również zestaw odsłuchowy do ucha, którego marki nie pomnę.

Michał: Umawiamy się z Przemasem, że jak on gra na czarnej gicie, to ja gram na białej, z kolei gdy on gra na wiśniowej, to ja biorę pomarańczową. Mam G&L L2K i starego japońskiego Greco TB, a Przemas ma jakąś chujową kopię ESP ;) Sygnał basu leci przez SansAmpa BDDI, preamp lampowy Peaveya (który również nieźle spisuje się w nagraniach), SWR SM400 jako koniec mocy i na końcu paczka Ashdown ABM410.

Janek: Perkusyjnie w studiu odbyło się bez sprzętowych fajerwerków - same beczki to poczciwy Premier Cabria Exclusive, blacharnia - przegląd producentów: od Zildjiana A i Z Custom, przez Paiste Alpha, po Amedię i Oriona Revolution 10. Jedynie werbel (z resztą pożyczony) - Pearl sygn. Denis Chambers wniósł powiew luksusu. Wszystko można pooglądać na fotkach z nagrania na naszym profilu MySpace.

8. Gdzie nagrywaliście swoją nową płytkę? Jesteście zadowoleni z rezultatu? Jak przebiegała praca w studiu? Może śladem panującego trendu ujrzymy jakieś filmiki ze studia? :)

Michał: Poszło gładko. Jest git. Nie ma czego oglądać.

Janek: Wszystkie ścieżki zarejestrowaliśmy w warszawskim "Progresja Studio" pod okiem Pawła "Janosa" Grabowskiego, z którym mieliśmy już przyjemność współpracować przy wcześniejszych nagraniach. Mix i mastering to dzieło Szymona Czecha. Czy jesteśmy zadowoleni z rezultatu? Ba, jeszcze jak! Choć nasza koncepcja ewoluowała w trakcie pracy. Pierwotnie planowaliśmy postawić na bardziej nowoczesne brzmienie ale stopniowo rezygnowaliśmy z ugładzania i dopieszczania ścieżek, na rzecz pierwotnej agresji, która lepiej pasuje do charakteru i przekazu tej muzy. W efekcie całość brzmi surowo, chropowato ale ma też potężny cios i dużo swobody. Dobrym przykładem są ścieżki blach - ostre, jazgotliwe, momentami wręcz kłują, jednak pracując nad nimi odkryliśmy, że właśnie w takiej formie czynią mix pełniejszym i bardziej bezkompromisowym. Na pewno więc przykładając miarę zachodnich, sterylnych i wycyzelowanych produkcji można narzekać, że tu brudno, tu płasko a tu gryzie, ale jakoś do Lostbone wydepilowany tors, sztuczna opalenizna i grzywka na żel nie chce pasować;-p

9. Wydajecie płytkę sami czy może macie z kimś podpisany kontrakt? Jeśli macie, to jak przebiega współpraca?

Przemas: Wydawcą płyty w Polsce jest Altart Music, a dystrybucję ma Kartel Music. Znamy się z ludźmi z obu firm nie od dziś i współpraca przebiega naprawdę dobrze. Poza tym mamy pełną kontrolę i władzę nad naszą muzyką. Obecnie jesteśmy w trakcie rozmów dotyczących elektronicznej dystrybucji płyty na całym świecie z pewną amerykańską firmą. Chwilowo nie powiem więcej, ale mam nadzieję że sfinalizowanie sprawy to kwestia najbliższych tygodni.

Ekipa rockfana pozdrawia, życzy sukcesów i jeszcze raz zachęca do drylowania muzy :) Pozdro!

Wiśnia dla rockfan.pl