1. Co u Was dobrego?

Przemas:

W sumie to sporo. Mamy nowego basistę - Maćka. Szykujemy się do nagrywania większego materiału, a potem do kolejnych koncertów. Wszystko zdaje się powoli zmierzać we właściwą stronę.

2. Jak i kiedy się poznaliście? Czyli przysłowiowe kto do kogo?

Maciek: Kiedyś, gdzieś, czy to qffa ważne? Słuchaj muzy!
Krzysiek: Przemek spytał starego kumpla ze szkoły czy ciągle gra na bębnach - okazało się, że nie, ale jego młodszy brat, czyli ja, gra.
Piotrek: Przemasa poznałem na Hunter Fest 2006 i tak to się zaczęło. Szybki telefon, zgodność muzyczna i poglądowa. Czego tu więcej chcieć <śmiech>
Przemas: Dokładnie. Z Krzyśkiem znamy się od wielu lat - właśnie poprzez jego brata, a mojego kumpla. Natomiast Piotrek jest starym znajomym naszego byłego gitarzysty Białego, poprzez którego właśnie zderzyliśmy się na Hunter Fest. A z Maćkiem żeśmy się poznali przy okazji jakiegoś koncertu i był pierwszą osobą o której pomyślałem jak zaczęliśmy szukać następcy Adiego. Jasne jak drut!

3. Nazwa. Jak powstała?

Piotrek: To pytanie do Przema. Chociaż na początku mojej przygody z kapelą coś tam próbowałem mieszać. To był jednak krótki epizod <śmiech> LOSTBONE zajebiście pasuje do tego co robimy.
Przemas: Powstała w mojej głowie - szukałem wyrazu, zbitki liter, która by fajnie brzmiała. No i żeby po wpisaniu w Google nie wyskakiwało 100 innych zespołów o takiej nazwie. Stąd Lostbone - nie należy się pod tym doszukiwać żadnego znaczenia.

4. Od czego zacząłeś przygodę z muzyką?

Przemas: Najpierw był Queen - to był pierwszy zespół, przy którym zacząłem słuchać całych albumów, zbierać je. A zaraz potem była Metallica - to było jakieś szesnaście lat temu. A potem już poszło: Death, Paradise Lost, Megadeth, Morbid Angel, Sepultura, Vader i następne, następne, następne. Masakrycznie mnie wciągnęło i cały czas trzyma! <śmiech>
Krzysiek: Jeśli o perkusji mowa, to tak na poważnie, to kiedy usłyszałem perkusję w Symbolic i The Sound of Perseverance grupy Death i gdy poszedłem na koncert Cezarego Konrada.
Piotrek: Sepultura - Chaos AD zrobiła na mnie cholerne wrażenie. Nie mogę zapomnieć również o Vader - Darkest Age '93. To chyba było takie moje pierwsze zderzenie z brutalnością. Później to już samo jakoś ewoluowało <śmiech>
Maciek: Od Michaela Jacksona <śmiech> Pierwszą kasetę kupiłem w zerówce, na bazarku koło mojego bloku, za parę groszy.

5. Na czym się wychowaliście, czego słuchacie teraz?

Przemas: Tak jak już wspomniałem - dla mnie największym zespołem i jednocześnie podstawą mojej fascynacji muzyką była i jest Metallica. Natomiast równolegle słuchałem i słucham bardzo wielu różnych zespołów, choć głównie mocnej muzyki. Jest cała masa zespołów, które cenię od lat i których nadal słucham jak chociażby Megadeth, Paradise Lost, Death, Morbid Angel, Sepultura, Acid Drinkers, Slayer, Pantera, Vader, Kat, Samael i wiele innych, których nie sposób tu wymieniać. Cały czas też trafiam na kolejne zespoły, które bardzo mi podpasowują. Choć w zasadzie ich też już słucham od wielu lat - na przykład: Machine Head, Hatebreed, Madball, Biohazard, Terror. Generalnie w dużej mierze cały czas siedzę w podobnych klimatach, co gdy zaczynałem słuchać muzyki - tylko, że przez te kilkanaście lat znacząco poszerzył się zasób zespołów i moje muzyczne horyzonty i upodobania również.
Krzysiek: W podstawówce i wcześniej: Michael Jackson, The Rolling Stones, Sting, Clannad, Aerosmith, Nirvana, Metallica, Queen, Iron Maiden, Megadeth, Paradise Lost. Teraz: Death, Control Denied, Iron Maiden, Cynic, Pestilence, Spastic Inc, Watchtower, Atheist, Paradise Lost, Megadeth, Allan Holdsworth, Tribal Tech, Michael Landau, Simon Phillips, muzyka (kompozytorów Uematsu i Mitsuda) z gier z serii Final Fantasy i z Chrono Trigger, muzyka z gry Contra - nie znam kompozytora/ów, Sting, The Police, Holoy Poloy, Planet X, Cocteau Twins, Pat Metheny, Clannad, Michael Jackson, poza tym generalnie fusion, jazz i muzyka dawna i etniczna.
Maciek: Wychowany: Queen, Metallica, Black Sabbath itp. Teraz: Slipknot, Fear Factory, 2Pac, Beyonce

6. 5 płyt i 5 zespołów bez którego nie wyobrażasz sobie muzyki.

Przemas: Nie wiem czy dam radę wybrać 5 płyt i 5 zespołów, bo nie da się sprowadzić muzyki do 5 zespołów i 5 płyt. Ale dobra - niech będzie: Metallica, Paradise Lost, Morbid Angel, Vader, Megadeth, Death... Metallica w całości, Covenant i Domination - Morbid Angel, Symbolic, Human i I.T.P. - Death, Icon i Draconian Times - Paradise Lost, Rust In Peace i Countdown To Extinction - Megadeth, The Profundis - Vader, Burn My Eyes - Machine Head i dziesiątki innych...
Piotrek: Dla mnie osobiście: Arch Enemy - Wages Of Sin i Heaven Shall Burn - Antigone. Za całokształt i cholerną energię dokładam Misery Index - wszystko!!!
Krzysiek: Allan Holdsworth - wszystkie płyty, Death - wszystkie płyty od Human w górę, Iron Maiden - Somewhere In Time, Seventh Son Of The Seventh Son, The Police - wszystkie płyty, Clannad - Legend, Atlantic Realms.
Maciek: Lostbone - Time To Rise.

7. Co ostatnio powaliło mnie na kolana.

Przemas: Głupota naszego rządu i części społeczeństwa... Nie tylko powaliła, ale powala niemal każdego dnia. A muzycznie? Paradise Lost - In Requiem, Machine Head - The Blackening, Hatebreed - Supremacy, Terror - Always The Hard Way, Lipali - Bloo, Megadeth - United Abominations, Type O Negative - Dead Again. A z nieco starszych, choć też nowych: Schizma - Hardcore Enemies.
Maciek: Fear Factory - Archetype.
Krzysiek: Cezary Konrad na żywo za bębnami zawsze mnie powala i ostatnio pewnie też.
Piotrek: Nowy Behemoth!
Przemas: Fakt - dobra płyta - zapomniałem o niej.

8. Wasze najśmieszniejsze i najsmutniejsze historie z rock n rollowego życia?

Maciek: Najsmutniejsze jest to, że nie pamiętam tych najśmieszniejszych <śmiech>
Krzysiek: Hmm. Już wiem, to było trochę śmieszne jak mi młoteczek od stopy wypadł na koncercie w środku utworu...
Przemas: Co do śmiesznych opcji, to kiedyś, jak jeszcze grałem w Lethal Dose, na jednym z koncertów zdarzyło nam się mieć pod sceną kilku szalejących nagich kolesi. W sumie ciekawiej byłoby mieć pod sceną gołe panie <śmiech> ale cóż - zawsze coś. Kiedyś też zalała mnie na scenie woda, ponieważ w dachu tuż nade mną była dziura, a zaczął padać deszcz. W sumie byłoby to zabawne gdyby nie całkiem realna szansa bycia popieszczonym przez prąd i puszczenia z dymem sprzętu. Z kolei już z Lostbone jak jechaliśmy na jeden z koncertów pociągiem, bo sprzęt był na miejscu, to połowa zespołu, czyli Krzysiek i Adi nie wysiadła i pojechała dalej. Na szczęście następna stacja była w miarę blisko i udało nam się zdążyć <śmiech>. Co ciekawe byli całkowicie trzeźwi. Pewnie było jeszcze sporo innych opcji, ale w tej chwili nic więcej mi nie przychodzi do głowy. Jeśli chodzi o smutne kwestie, to niestety najczęściej ma to związek z organizacją. Z jednej strony dobrze, że ludzie starają się coś robić, z drugiej jednak jak się za coś bierze to wypadałoby mieć o tym chociaż znikome pojęcie. Niestety nie zawsze tak jest. No i oczywiście są też zwykłe chuje, które tną na kasie, co jest tym bardziej żałosne, że w naszym przypadku akurat, jak do tej pory nie wchodziły w grę żadne poważne kwoty. Ale takie przypadki na szczęście należą do mniejszości i najczęściej mamy do czynienia z naprawdę konkretnymi i sympatycznymi ludźmi.

9. Najbliższe plany koncertowe?

Przemas: W chwili obecnej mamy w planach małą traskę we wrześniu jako support przed niemieckim Fall Of Serenity oraz rodzimymi Horrorscope i Schizma. Jest to dla nas naprawdę nobilitująca sprawa - móc zagrać w takim towarzystwie! Prawdopodobnie będzie to 18, 19, 20 i 21 września - odpowiednio - Bydgoszcz, Gdynia, Warszawa i Wrocław. Oprócz tego prawdopodobnie pojawią się jeszcze inne daty. A wcześniej pojawimy się w Warszawskim Radiu Luxeburg, 28 lipca wraz z zespołem Redrum i jeszcze jakimś jednym. Po aktualne informacje zapraszamy na www.lostbone.hardzone.pl.

10. Czego można Wam życzyć?

Piotrek: Wytrwałości i chęci do dalszej pracy.
Przemas: Dokładnie. I może jeszcze trochę szczęścia i jak najmniej złośliwości losu.
Maciek: Cycatych pań po koncertach <śmiech>

rozmawiał: Pejot