Twój ulubiony album muzyczny.
Przemas: Nie jestem w stanie wskazać jednej konkretnej płyty. Nie jestem nawet w stanie wskazać pięciu, ale spróbuję: Metallica – od A do Z, Paradise Lost – Icon i Draconian Times, Morbid Angel – Covenant i Domination, Death – Human i ITP., Machine Head – Burn My Eyes i The More Things Change, Vader – The Profundis, no i z 20 innych (śmiech).
 
 
Najbardziej poruszająca książka według Ciebie.
Przemas: Czytałem to wieki temu, ale chyba „Najpiękniejsza Historia świata. Tajemnice Naszego Pochodzenia.” Hubert Reeves i inni.
 
 
Film bądź sztuka teatralna.
Przemas: Wszystko co pozwala się na te dwie godziny przenieść w inny świat i inną rzeczywistość.
 
 
Co uważasz za najbardziej wartościowe w muzyce.
Przemas: Emocje. Bez względu na to czy słuchasz death metalu, Bacha, czy disco, jeśli muzyka wyzwala w ludziach emocje, znajdują w niej coś dla siebie, pozwala im się dobrze bawić, czy poprawić nastrój, wyładować bóle – to jest to.
 
Najciekawszy dźwięk, który słyszałeś.
Przemas: Odgłos zderzających się samochodów. To przerażający, ale też bardzo silny dźwięk.
 
Twoja wymarzona podróż.
Przemas: Dookoła świata, nigdy nie wiesz co tak naprawdę cię zauroczy, dopóki tego nie zobaczysz, więc chciałbym móc zobaczyć wszystko (śmiech)!
 
Najgorsze co przydarzyło się muzyce.

Przemas: Masowość. Mam wrażenie, że momentami mamy większą podaż niż popyt, a to stawia wszystko na głowie. Artyści żyją ze sponsorów, którzy płacą za darmowe dla widzów festyny, zespoły płacą za to żeby grać przed bardziej znanymi, lub na festiwalach, to wszystko trochę dziwne, może dlatego, ze pamiętam jak było inaczej. Ale nie ma co biadolić, trzeba robić swoje, reagować na rzeczywistość, ale nie akceptować syfu.