Lostbone to młodziutka kapela ze Stolycy. Istnieją dopiero półtora roku a już dorobili się promówki. Niestety kolos to to nie jest, bo ma zaledwie trzy utwory i trwa nieco ponad sześć minut. Nawet człowiek dobrze palca z "play" nie ściągnie a tu już trzeba włączać od nowa. Mówiąc najprościej warszawiacy łoją niezbyt skomplikowany miks hardcora i metalu. Ostro z wykopem i do przodu. Zadziorne riffy, dużo energii i dynamiczne zapieprzanie. Taka sobie przyjemna koncertowa muzyczka. Jak na razie oczywiście wiele oryginalności w tym nie ma, ale może coś z tego się jeszcze urodzi. Ocena na razie taka trochę asekuracyjna, ale mam nadzieję, że wraz z większym albumem będzie lepiej. Czekam na kolejny materiał.
PS. Jeśli kogoś interesi ten materiał to zajrzyjcie na stronę - tam powinno być całe promo do ściągnięcia.

Ocena: 6/10

Prezes