A to ciekawe. Warszawiacy z Lostbone i Krakowiacy z Terrorodome chyba postanowili obalić mit o wzajemnej niechęci mieszkańców obecnej i byłej stolicy naszego kraju. Czyżby porozumienie ponad podziałami w imię solidnego pierdolnięcia, hehe? Ale zostawmy te dywagacje i przyjrzyjmy się bliżej tej krótkiej (zaledwie 14 minut) płytce.

Jako pierwszy prezentuje się Lostbone. Widziałem ich dwa razy na żywo i nie przekonali mnie do siebie. Dość przeciętnie to brzmiało, poza tym wkurzał mnie wokalista. Na tym materiale mieli się już zaprezentować z nowym krzykaczem - Bartonem, znanym zapewne niektórym z Chain Reaction. Czy coś się zmieniło? A owszem, ale po kolei.

Najpierw "Strength Against The Weak" - naprawdę konkretny początek. Mocny wokal Bartona, który trochę inaczej tu śpiewa niż w Chain Reaction, bardziej siłowo, ale klasa ta sama i niewątpliwie jest to mocny punkt zespołu. Podoba mi się masywne brzmienie, solidnie atakuje uszy.
Dalej mamy "Vultures". "Bitches I wish you die alone", "Fuck you motherfuckers" - z takimi lirykami oczywiście muzyka musi być odpowiednio agresywna, i taka też jest. Szybko, ostro, thrashowo, choć z wyraźnymi core'owymi naleciałościami. Świetne zwolnienie w końcówce, aczkolwiek może za bardzo kojarzące się z "Rise Or Die" Born From Pain. Tak czy siak jestem za.
Trzeci i ostatni na "Split It Out" kawałek Lostbone to "Doorway".Chyba najmniej ciekawy, ale i tak całkiem dobra rzecz. Po prostu przy dwóch świetnych kawałkach ten wypada słabiej.

Co prawda tylko trzy kawałki, ale spróbujmy jakoś podsumować. Dla mnie jest to duży krok do przodu, w porównaniu z poprzednimi dokonaniami. Nie wiem, na ile pomogła zmiana wokalisty, ale jest dużo lepiej, riffy nie kojarzą się już nachalnie z innymi zespołami. Poza tym jest zdecydowanie bardziej thrashowo niż wcześniej.
Nagrań dokonano w Progresja Studio, tam gdzie płytkę nagrywało też Unquadium. I w obu przypadkach okazało się, że wybrano dobre studio. Naprawdę całość brzmi bardzo dobrze. Jestem na tak i czekam na więcej utworów - świetny siarczysty thrashcore czy jak tam chcecie to nazwać.

Druga część płytki to trzy kawałki Terrordome. Na początek "Revolving Ignorance" - od razu rzuca się w uszy brzmienie. Przytłumione, pozbawiające materiał kopa. W pozostałych kawałkach będzie tak samo. Niestety produkcja bardzo kuleje. A szkoda, bo sam kawałek bardzo dobry z wyraźnym basem. Jest typowo Terrordome'owo czyli: thrash, hardcore, grindcore i wypluwanie kolejnych linijek tekstu w jak najszybszym tempie. Jak znacie ich płytkę "Shit Fuck Kill", to wiecie, o co chodzi.
Dalej "Dickhead Stringer", pamiętam ten kawałek z koncertu sprzed prawie roku, gdy zawitali do stolicy. Wtedy mi się spodobał i tu jest podobnie. Bardzo oldskulowy ochłap mięsa okraszony równie oldskulową solówką, mniam! Oczywiście całość znów oscyluje w granicy dwóch minut. Tu nie ma miejsca na wygibasy, ma być przypierdol, i jest. Na szczęście zespół pamięta o istnieniu czegoś takiego jak zwolnienia, za co jestem im bardzo wdzięczny, bo ileż można jeno napierdalać?

Na koniec "Pathological", chyba najlepszy z całej trójki, naprawdę konkretna luta. Czuję tu swądek Slayera i nie mam nic przeciwko. Czad leje się z głośników i jedyne co mi nieco psuje odbiór tego kawałka, to growle pod koniec. No jakoś nie przepadam za takimi odgłosami paszczą, ale może to kwestia gustu. Utwór sam w sobie bardzo miodny.

Niewątpliwie jest nieźle, ale spodziewałem się więcej. Trochę przeszkadza mi produkcja. Z porządnym brzmieniem te kawałki działałyby ze zdwojoną siłą. Czuć, że tkwi w nich moc, tylko ktoś się słabo postarał o to, żeby ją wyciągnąć.

Jeśli miałbym porównywać oba materiały, to górą jednak Lostbone. Wynika to chyba z tego, że wobec warszawiaków miałem małe wymagania, a wobec Terrordome bardzo duże i dlatego na krakowiakach się delikatnie zawiodłem. A poza tym i tak ciężko mi cokolwiek konkretnie oceniać, bo materiału jest tu za mało. Zaledwie po trzy kawałki każdej załogi, do tego utwory są bardzo krótkie, zatem tym razem oceny nie będzie. Ten split traktuję tylko jako przedsmak tego, co mnie czeka, mam nadzieję w niedalekiej przyszłości. Domagam się więcej! I dotyczy to i Lostbone, i Terrordome.

Maciek Rojewski